Witaj! |
O Google samym słów kilkaHistoria Google to opowieść rodem z “amerykańskiego snu”. Założona w 1998 roku przez dwóch młodych absolwentów Uniwersytetu Stanforda, Larry Page`a i Siergieja Brina, firma w ciągu 17 lat przeistoczyła się w ogromną korporację, zatrudniającą 54 tysiące pracowników i posiadającą roczne przychody rzędu 10 miliardów dolarów. Znacząca większość przychodów generowana jest przez wyświetlanie reklam kontekstowych w wyszukiwarce oraz na stronach partnerskich (tzw. Google Adwords). “Kamieniem węgielnym” Google było stworzenie przez jego twórców niezwykle innowacyjnego systemu badania powiązań hipertekstowych między stronami internetowymi i oceniania ich wartościowości właśnie w oparciu o ten wskaźnik. Przekładając to na język przeciętnego Internauty, algorytm bada wartościowość i ilość linków prowadzących do konkretnego serwisu. Jest to nic innego, jak tak zwany Page Rank (PR). Ten wskaźnik okazał się na tyle żywotny, że do dziś jest podstawą przy tworzeniu wyników w TOP10 wyszukiwarki, pomimo wprowadzenia przez Google szeregu innych parametrów, przede wszystkim związanych z zawartością samej strony internetowej (treści, czy tzw. optymalizacji).Optymalizację serwisu pod konkretne słowa kluczowe możesz sprawdzić w naszym Systemie za pomocą funkcji Rekomendacji. Google w 2014 roku to nie tylko wyszukiwarka, lecz również ogromna ilość innych serwisów starających się jak najbardziej zorganizować życie swoim Użytkownikom: najpopularniejszy na świecie i w Polsce serwis video Youtube, poczta Gmail (2 miejsce w Polsce, ok. 5,1 mln. wyświetleń miesięcznie), serwis zdjęciowy Picasa, czy najpopularniejsza w Polsce przeglądarka Google Chrome (obecnie ok. 46% rynku). Nie można jednak powiedzieć, że wszystkie pomysły holdingu kończą się sukcesem - na przykład sieć społecznościowa Google+, pomimo aktywnej promocji (np. konieczności posiadania konta G+ dla korzystania z innych usług Google), nie zyskał specjalnej popularności wśród Internautów i koncern po cichu wydaje się wycofywać z tego projektu. Obecnie (dane z października 2014 r.) Google posiada 68,75% rynku wyszukiwarek na świecie. W Polsce konkurencja jest na razie minimalna - między 94 a 96% Internautów wybiera produkt oferowany przez firmę Brina i Page`a i cyfra ta jest od 2012 r. stabilna. Tym niemniej, jak widać po danych światowych, alternatywa istnieje. Kto próbuje konkurować z Google? Internet za Wielkim Murem - Baidu i nie tylkoDrugą, jeśli chodzi o popularność, wyszukiwarką na świecie jest mało znana Polakom chińska wyszukiwarka Baidu. W 2014 r. wyszukiwarka, której nazwę można przetłumaczyć jako “setki razy” posiadała ok. 18% światowego rynku - praktycznie w całości w Chinach. Biorąc pod uwagę, że Internautów w Chinach jest obecnie ok. 513 milionów, wynik ten nie powinien dziwić, podobnie jak fakt, że jest to obecnie piąta co do popularności strona na świecie (wg Alexa Rank). Niska popularność amerykańskiej wyszukiwarki w Chinach spowodowana jest między innymi konfliktem między rządem chińskim a Google o wyniki wyszukiwania (Google nie zgadzał się na ich cenzurowanie), co spowodowało, że legalnie Google działa wyłącznie w Hong - Kongu. Inne przyczyny to przywiązanie Chińczyków do rodzimego produktu, który lepiej “rozumie” specyfikę języków używanych w Chinach. Z naszej, europejskiej, perspektywy Baidu można na razie traktować jako ciekawostkę, jednak w tym roku pojawiły się informacje o tym, że niebawem pojawi się anglojęzyczna wersja serwisu. Oczywiście, zająć znaczące miejsce na światowym rynku będzie bardzo trudno, zwłaszcza w związku z hermetycznością chińskiej kultury, jednakże biorąc pod uwagę częste niespodziewane sukcesy Chińczyków w innych branżach, nie można wykluczać, że “setki razy” osiągnie sukces również w innych krajach. Zanim to się stanie, Baidu będzie musiał wygrać starcie o własny rynek - w 2012 r. w Chinach debiutowała kolejna wyszukiwarka, 360 Search i w ciągu półtora roku zyskała 21% rynku. Również ona planuje ekspansję na rynki pozachińskie, jednakże szczegółów na ten temat na razie brak. Co ciekawe, nie tylko w Chinach Google jest marginalizowany przez lokalnych graczy. Niezwykle ciekawy jest przypadek Korei Południowej, gdzie pomimo braku występujących w Chinach przeszkód administracyjnych Amerykanom nie udało się osiągnąć nawet 10% udziału w rynku - 72% kontroluje założona jeszcze w 1999 r. przez byłych pracowników Samsunga wyszukiwarka Naver, a 18% Daum - również lokalny produkt. Yahoo - świetlana przeszłość, nadzieje na przyszłośćSukces wyszukiwarki Yahoo! wiąże się ściśle z popularnością portalu yahoo.com - jednej z najczęściej odwiedzanych witryn internetowych na świecie. Biorąc pod uwagę zmiany, jakie zachodzą w Internecie, serwis ten to prawdziwy “dinozaur” - został założony w 1995 r., a w 1998 r. stał się najpopularniejszą stroną świata. Jego obecne znaczenie jest mniejsze, niż było to na przykład 10 lat temu, jednakże wystarcza, aby utrzymać stabilne 6,7 procenta udziału w światowym rynku.Głównym źródłem użytkowników Yahoo! jest oczywiście USA, ale firma posiada również mocną pozycję w niektórych krajach azjatyckich - np. jest liderem w Japonii (53% rynku), Hong Kongu (32%) czy Malezji (4%). W Europie Yahoo! nie jest liczącym się graczem. Spore znaczenie mają tu kwestie historyczne - Yahoo! pojawiło się w Ameryce w momencie gdy Internet zyskiwał popularność, i częściowo nadal “odcina kupony”. Google z kolei zyskiwał popularność w momencie, gdy Internet stał się powszechnie używanym narzędziem w innych krajach, takich jak Polska - na początku XXI w. Najpopularniejsze witryny internetowe na świecie wg rankingu Alexa
Wspominając o algorytmie, warto zauważyć, że Yahoo! nie starał się być konkurencją dla Google za wszelką cenę. W latach 2000 - 2004 portal używał technologii wyszukiwania oferowanej przez Google (obecnie tak samo postępują polskie portale, np. Onet.pl czy Gazeta.pl). Firmy do dziś zresztą współpracują ze sobą na rynku japońskim. W 2009 r. firma z kolei podpisała umowę o współpracy z Microsoftem, na podstawie której Yahoo! zaczął używać algorytmu wyszukiwarki Bing, o której więcej dowiecie się z dalszej części artykułu. Warto jednak podkreślić, że pomimo pewnych podobieństw, wyniki wyszukiwania w Yahoo! są oddzielne od wyników osiąganych w Bing. Jeśli chodzi o Polskę, to firma podejmowała próbę ekspansji na nasz rynek. Niestety, nie okazała się ona sukcesem, głównie z powodu faktu, że Yahoo! nie potrafił wykreować czytelnego przekazu, czym różni się od innych portali internetowych. Polskojęzyczna wersja strony istniała od 2011 do 2013 r., obecnie zaś dostępne są jedynie pojedyncze usługi, takie jak np. poczta email, będąca dobrą alternatywą dla Gmaila. Starcie gigantów, czyli Microsoft próbuje swoich siłKolejna w zestawieniu wyszukiwarka, stworzona przez znanego chyba wszystkim, chociażby z popularnego Windowsa, czy pakietu Microsoft Office giganta z Redmont, posiada 5,55% udziału w rynku. W Polsce jest faktycznie jedyną widoczną alternatywą dla Google - wraz z Yahoo! posiada ok. 3,2% rynku. Co jednak istotne, ilość Internautów korzystających z Binga rośnie stabilnie o ok. 1% rocznie i stopniowo wzrost ten przyśpiesza.Wydawałoby się, że jest to ilość nieznacząca, jednakże należy zwrócić uwagę, że to najmłodsza wyszukiwarka w zestawieniu - jej premiera odbyła się w czerwcu 2009 r. Wprawdzie Microsoft posiadał wcześniej inne podobne projekty - np. MSN Search, jednakże Bing był projektem stworzonym od zera. Oczywiście, Microsoft stara się w każdy możliwy sposób wspierać Binga - na jego reklamę na rynku amerykańskim przeznaczono w początkowym okresie jego działania ponad 100 milionów dolarów, ponadto urządzenia z zainstalowanym system Windows, oraz korzystające z przeglądarki Explorer starają się na wszelkie sposoby “przekonać” swoich użytkowników do Binga. Nawiasem mówiąc, dokładnie odwrotny proces wykonuje Google, który stara się skłaniać użytkowników swoich usług do instalacji przeglądarki Chrome. Powód jest prosty - Chrome pozwala jeszcze dokładniej śledzić czynności, wykonywane przez Internautę, a co za tym idzie - tworzyć jego profil i jeszcze dokładniej podawać mu odpowiednie treści i reklamy. Na chwilę obecną Bing podaje rezultaty dla większości głównych języków na świecie, w tym także po polsku i w większości krajów na świecie jest “wyszukiwarką nr 2”. Największą popularność posiada w krajach anglojęzycznych (USA - 18%, W. Brytania, Kanada, Australia - między 5 a 8%). W większości krajów europejskich, takich jak Francja, Dania, czy Szwecja popularność Binga jest nieco wyższa niż w Polsce i wynosi ok. 4%. Nie tylko za oceanem, czyli doświadczenia naszych sąsiadówJak widać, konkurencja dla Google istnieje przede wszystkim w krajach odległych od Europy - czy to na Dalekim Wschodzie, czy to w Ameryce. Jednakże wbrew pozorom, również kraje znacznie bliższe nam mają się czym pochwalić w tym zakresie. Na przykład u naszych południowych sąsiadów - Czechów - 26% udziału w rynku posiada lokalna wyszukiwarka Seznam. Jej historia jest bardzo długa - strona powstała w 1996 r. jako katalog stron, następnie przekształciła się w portal internetowy i wyszukiwarkę.Bardzo długo dawała sobie ona radę w konkurencji z Google - dopiero w 2010 straciła ona pozycję lidera, jednakże nadal pozostaje liczącym się graczem. Co ciekawe, Seznam w ocenie serwisów posługuje się swoim własnym wewnętrznym wskaźnikiem, będącym odpowiednikiem Page Ranku. Znacznie bardziej spektakularnym przykładem jest rosyjska wyszukiwarka Yandex.ru, będąca liderem na terenie całego byłego Związku Radzieckiego. Powstała w 1997 r. firma przeszła drogę podobną do Microsoftu czy samego Google - założona przez grupę znajomych “garażowa” spółka rozrosła się do rozmiarów korporacji zatrudniającej ponad 6000 pracowników na całym obszarze Związku Radzieckiego, a także w USA, Niemczech, Szwajcarii i Turcji. Firma stara się rozszerzać swój zasięg geograficzny między innymi dlatego, że nie cieszy się sympatią obecnych władz rosyjskich z uwagą na swoją znaczną niezależność od Kremla. Co zrozumiałe, największa popularnością wyszukiwarka cieszy się w samej Rosji oraz na Białorusi (ok. 60% zapytań realizowanych jest przez Yandex), a także na Ukrainie (35%) i w Kazachstanie. W 2011 r. Yandex rozpoczął indeksację zasobów w innych językach niż rosyjski i uruchomił międzynarodową stronę yandex.com. Pewne sukcesy udało im się osiągnąć w Turcji, gdzie w 2013 r. zajmowała 2 miejsce. Co ciekawe, w Polsce Yandex zajmuje formalnie wysoką, czwartą pozycję w rankingu popularności, jednakże nie przekłada się to na wyniki procentowe, które wynoszą 0,34% rynku. W jakim stopniu korzystają z niej Polacy, a na ile te 0,34% ruchu zapewniają przybyli do naszego kraju pracownicy z Ukrainy i Białorusi - trudno ocenić. Czy jest światło w tunelu?Reasumując, obecna sytuacja na rynku wyszukiwarek wydaje się stabilna - Google mocno okopał się na swoich pozycjach i stara się umocnić swoją pozycję faktycznego monopolisty na większości światowych rynków. Jednakże w świadomości użytkowników Internetu coraz mocniej pojawia się myśl, że uzależnienie de facto całości swojej aktywności w sieci od jednego, nie do końca przejrzystego mechanizmu nie jest dobre. Mocno przyczynił się do tego sam Google, masowo inwigilując swoich użytkowników. Wielu osobom nie podoba się, że wszystkie dane wychodzące w sieć za pomocą przeglądarki Chrome są archiwizowane przez Google w przepastnych bazach danych firmy, że poczta Gmail “czyta” maile, aby podsunąć Internaucie jak najbardziej pasujące reklamy kontekstowe i wiele innych, kontrowersyjnych kwestii. Dominacji wyszukiwarki boją się również firmy z innych branż, np. właściciele sklepów internetowych. Na tej fali Parlament Europejski w listopadzie 2014 r. przyjął rezolucję, w której wzywa Komisję Europejską do podjęcia kroków przeciwdziałających monopolizacji kolejnych sfer życia przez Google, w tym do podziału europejskiej części firmy - na część komercyjną i część zajmującą się wyłącznie wyszukiwarką.Obawiając się o swoją prywatność, coraz więcej osób chciałoby znaleść alternatywę. Tutaj większość specjalistów zwraca szczególną uwagę wolno, ale stabilnie rosnący Bing. Nawet w zdominowanej przez Google Polsce pozycjonowanie, a przynajmniej monitoring pozycji w Bingu jest potrzebny. Czy Bing będzie w stanie zagrozić “wujkowi Google”, czy może zrobią to Chińczycy bądź Rosjanie? Możliwy jest każdy z tych wariantów. Niewykluczone także, że stanie się to, co czyni rynek online tak interesującym - pojawi się jakiś nowy gracz, który całkowicie wywróci nasze przyzwyczajenia. Co jednak należy podkreślić, każda obecnie istniejąca wyszukiwarka korzysta z mechanizmu oceny stron. Mechanizmy te mają różne nazwy, łączy je jednak jedno - podobnie jak w przypadku Google, podstawą dla ich tworzenia jest ocena ilości i jakości linków, kierujących do strony. |
Nowości w systemie |
W SeoPilot cały czas staramy się ulepszać nasze usługi. Jeśli masz uwagi lub propozycje dotyczące pracy w systemie czekamy na Twoje propozycje - support@seopilot.pl |
Kilka porad na temat efektywnego rozmieszczania linków Jak mówi przysłowie, “przezorny - zawsze ubezpieczony”. W związku z tym przypominamy Wam, w jaki sposób rozmieszczać linki tak, aby w jak największym stopniu zabezpieczyć się przed represjami ze strony wyszukiwarki. |