Dzień dobry :)
SeoPilot.pl to nie tylko efektywny system pozycjonowania. Systematycznie tworzymy również centrum edukacji z zakresu SEO. Na naszej stronie znajdziecie Słownik SEO, w którym przybliżamy Internautom terminy, z którymi mogą się zetknąć podczas pozycjonowania. Zapraszamy również do uczestnictwa w bezpłatnych szkoleniach on-line w których zarówno uczymy jak korzystać z systemu, jak również nasi specjaliści dzielą się swoim doświadczeniem w zakresie pozycjonowania. Oczywiście, SeoKurier także jest częscią tego projektu. W tym numerze piszemy o tym, jak bronić treść na stronach przed kopiowaniem. Przyjemnej lektury!
Agata Jagiełło
Specjalista ds. Obsługi Klienta
|
Ochrona unikalności treści
Content is king
Bez treści (tekstów, ilustracji i tak dalej) serwis nie będzie mógł działać i przynosić zysków. Jest to na tyle oczywiste, że bez zbędnego wstępu przejdziemy od razu do odpowiedzi na pytanie, jak zdobyć treść i jak zabezpieczyć ją przed kopiowaniem.
Tworzenie treści
Możemy:
- stworzyć treść samodzielnie - jest to sposób nie tylko pochłaniający dużą ilość czasu, lecz również nie wszyscy jesteśmy specjalistami od copywritingu czy fotografii, dlatego czasem warto sięgnąć po drugi sposób:
-
zlecić stworzenie contentu profesjonalistom (firmie bądź freelancerowi).
- zastosowanie środków prewencyjnych w celu ochrony swojej własności intelektualnej;
- bieżące monitorowanie i blokowanie prób kradzieży tekstów i innych materiałów, włącznie z występowaniem na drogę sądową.
Prewencja kradzieży treści
Niestety, Google w dalszym ciągu nie stworzyło narzędzia ani oficjalnej procedury potwierdzenia praw autorskich contentu. Dlatego też jedynie drogą eksperymentów webmasterzy określili ogólne kryteria, według których wyszukiwarki określają, która strona jest uznawana za źródło danej treści.
- Sposób dość powszechnie zanany (i skuteczny) to szybkie zdobycie linków prowadzących do naszego materiału z dość długimi anchorami (tekstami zakotwiczonymi), będącymi cytatami z naszego tekstu. Jeśli prowadzą do niego linki z cytatami wyszukiwarka najprawdopodobniej właśnie twoją stronę uzna za źródło treści.
- Kolejna, wydawałoby się, oczywista metoda, to pisanie tekstów w taki sposób, by trudno je było przenieść na inną stronę bez gruntownych przeróbek. Niestety, ten sposób może zabezpieczyć nas jedynie przed drobnymi złodziejaszkami, poszukującymi treści na swoje strony docelowe. Jeśli natomiast tekst kopiowany jest na strony zapleczowe i inne nie liczące się z użytkownikami, jego treść nie ma znaczenia. Dla takich “tekstowych gangsterów” znaczenie ma tylko zgodność tematyki i oryginalność (brak wielu kopii w Internecie).
- W obronie treści może pomóc również rozmieszczenie na stronie informacji o tym, że jej zawartość jest chroniona prawnie. Ponieważ w sieci znajduje się ogromny wybór rozlicznych treści, istnieje szansa, że tak opisane strony nie będą tak nagminnie kopiowane. Z kolei zamieszczanie na ilustracjach “znaków wodnych” nie jest zalecane, gdyż, po pierwsze, irytuje to odwiedzających Twoją stronę, a po drugie, właściwie nie chroni przed kopiowaniem. Nie rekomendujemy również instalowania różnych wtyczek i skryptów, blokujących możliwość kopiowania tekstu lub wstawiającymi dodatkowe linijki tekstu itp. Takie działania mogą być odebrane przez wyszukiwarkę jako nieuczciwe praktyki, czy wręcz cloaking. Serwis stosujący takie techniki - choćby nawet w słusznym celu - mocno ryzykuje obniżeniem pozycji lub nawet usunięciem z wyników wyszukiwania.
W przypadku naruszenia praw autorskich można zwrócić się do sądu, gdyż kradzież tekstów jest łamaniem Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dn. 4 lutego 1994 r. Niestety ochrona prawna treści internetowych pozostaje mocno iluzoryczna i dochodzenie swoich praw wymaga dużo samozaparcia oraz nakładów finansowych, w związku z czym często prościej jest się poddać i po raz kolejny przepisać ukradzione teksty.
Jak stwierdzić fakt kradzieży?
Istnieje kilka serwisów mogących pomóc w sprawdzeniu, czy nasza treść nie została skopiowana. Oczywiście, jeśli tekstu jest niewiele możemy samodzielnie kopiować niewielkie fragmenty tekstu i wklejać je w cudzysłowie w pole wyszukiwarki.
Do bardziej zaawansowanego wyszukiwania dublujących się treści można wykorzystać serwis copyscape.com, którego nawet bezpłatna wersja daje spore możliwości. Serwis sprawdza treści na podstawie zapytań w Google. Natomiast za stosunkowo niewielkie pieniądze CopyScape sprawdza wszystkie strony zadanej witryny, a także oferuje automatyczny monitoring. Serwis posiada API, co pozwala na napisanie w razie potrzeby własnego skryptu.
Ilustracje natomiast można sprawdzać (w miarę dokładnie) poprzez serwis www.tineye.com.
Co robić, jeśli skradziono nasz kontent.
W momencie, gdy odnaleźliśmy nasze teksty bądź grafikę na obcych stronach, należy skontaktować się z ich właścicielem. Niestety często na stronach ich twórcy nie podają swoich danych kontaktowych i w takim wypadku mamy dwie możliwości:
- Spróbować określić właściciela przy pomocy serwisów whois, pozwalających na bezpłatne wyszukiwanie osób, na które domena jest zarejestrowana. Niestety nie zawsze przy rejestracji domeny od właściela wymaga się podania prawdziwych, udokumentowanych danych, dlatego też często w serwisach whois możemy znaleźć nieprawdziwe informacje.
- Skontaktować się z firmą hostingową, obsługującą serwer strony złodzieja. Określić firmę hostingującą daną domenę można na kilka sposobów. Po pierwsze, można sprawdzić nazwę serwera we wspomnianych wyżej serwisach whois. Bardzo często można tam znaleźć domenę firmy hostingującej, aczkolwiek niektóre z nich mogą posiadać własne DNS (systemy nazw domenowych). Po drugie, można uzyskać sporo informacji przy pomocy serwisów DNS Lookup, na przykład lookupserver.com.
Następnie można wysłać do firmy hostingującej e-mail informujący o zaistniałej sytuacji wraz z informacją o możliwości wystąpienia na drogę sądową. Warto do maila dołączyć notarialne kopie swojej strony oraz strony ze skopiowanym contentem (niedroga procedura powszechnie wykonywana przez notariuszy), a także wymienić, które ustawy zostały naruszone i opisać swoje rządania finansowe (możesz zacząć od zwrotu kosztów przy natychmiastowej reakcji ze strony właścicieli). Jest szansa, że zostaną podjęte odpowiednie kroki (na przyklad strona-złodziej zostanie zamknięta), jednak nie wszystkie firmy odniosą się pozytywnie do naszego wniosku. Ma na to wpływ również fakt, że wiele takich firm znajduje się w krajach, gdzie prawo internetowe nie reguluje takich kwestii, w związku z czym nawet nie będziemy mogli doamagać się swoich praw w sądzie. Niestety, nawet w Polsce i w stosunku do polskich serwisów wcale nie mamy pełnej gwarancji sukcesu występując na drogę sądową.
Możemy natomiast spróbować rozwiązać sprawę idąc od drugiego końca. W przypadku, gdy zatroszczyliśmy się o zarejestrowanie praw autroskich, warto jest zwrócić się do działu pomocy wyszukiwarki i opisać sytuację. Ma to sens, gdy posiadamy odpowiednie dokumenty i nasza strona nie przypomina stron spamowych.
Jeśli wspomniane metody nie zadziałają, pozostaje zwrócenie się do sądu, przy czym należy zasięgnąć wcześniej porady doświadczonego w sprawach tego typu prawnika.
Wnioski
Po stwierdzeniu kradzieży należy zwrócić się do wszystkich możliwych instancji (ludzi, firm, wyszukiwarek), dzięki czemu w pewnym procencie przypadków można osiągnąć oczekiwany rezultat. Niestety, większe jest prawdopodobieństwo braku reakcji. W takim wypadku, niestety, należy zająć się przepisywaniem tekstów, jeśli oczywiście, uprzednio nie zabezpieczyliśmy ich przy pomocy linków z anchorami-cytatami.
Odpowiedzi na Wasze pytania
Poniżej umieszczamy odpowiedzi na pytania, które przysyłają do nas Użytkownicy. Was również zapraszamy do zadawania pytań - piszcie na marketing@seopilot.pl albo wypełnijcie na dole strony pole komentarza.
“Jak wypromować stronę na rynki zachodnie?”
“Czy obecnie nie powinno się stawiać sobie za cel TOP 7, a nie TOP 10?”
Poniżej umieszczamy odpowiedzi na pytania, które przysyłają do nas Użytkownicy. Was również zapraszamy do zadawania pytań - piszcie na marketing@seopilot.pl albo wypełnijcie na dole strony pole komentarza.
“Jak wypromować stronę na rynki zachodnie?”
Aby wypromować stronę na rynki zachodnie, przede wszystkim należy okreslić, w jakim konkretnie kraju zamierzamy dotrzeć do naszych potencjalnych klientów lub odbiorców, gdyż dla każdego kraju Google oddzielnie tworzy ranking stron w określonym języku, np. po niemiecku, francusku czy hiszpańsku.
Następnie należy zadbać o odpowiednią wersję strony w języku, który obowiązuje w wybranym kraju. Jeśli w danym regionie lub państwie używa się więcej niż jednego języka (np. Szwajcaria), zaleca się tłumaczenie strony na wszystkie oficjalne języki, tak, aby dotrzeć do możliwie najszerszego grona odbiorców. Tłumaczenie automatyczne, np. za pomocą Google translate, nie wchodzi w grę, gdyż będzie to tłumaczenie bardzo niskiej jakości, pozbawione unikalności, nie wspominając już o błędach gramatycznych i stylistyce języka.
Następnym krokiem jest optymalizacja oraz pozycjonowanie serwisu:
Następnie należy zadbać o odpowiednią wersję strony w języku, który obowiązuje w wybranym kraju. Jeśli w danym regionie lub państwie używa się więcej niż jednego języka (np. Szwajcaria), zaleca się tłumaczenie strony na wszystkie oficjalne języki, tak, aby dotrzeć do możliwie najszerszego grona odbiorców. Tłumaczenie automatyczne, np. za pomocą Google translate, nie wchodzi w grę, gdyż będzie to tłumaczenie bardzo niskiej jakości, pozbawione unikalności, nie wspominając już o błędach gramatycznych i stylistyce języka.
Następnym krokiem jest optymalizacja oraz pozycjonowanie serwisu:
- optymalizacja wersji językowej pod pozycjonowane słowa kluczowe, odpowiednie przypisanie tagów title, descreption i keywords, zadabanie o to, aby pozycjonowana strona posiadała odpowiednie zagęszczenie słów kluczowych;
- pozycjonowanie, polegające głównie na zdobywaniu linków przychodzących. Linki najlepiej zdobywać ze stron w domenie oraz języku danego kraju. Zaczynamy oczywiście od dodawania wpisów w katalogach tematycznych posiadających wysoki PR, pozyskiwania linków z blogów i for oraz innych serwisów.
“Czy obecnie nie powinno się stawiać sobie za cel TOP 7, a nie TOP 10?”
TOP7 zostało wprowadzone dla zapytań brandowych (np: nazwa firmy, marki). Podaje się, że obowiązuje dla około 15-20% zapytań, co może być wartością zawyżoną. Należy pamiętać, że najcześciej szuka się konkretnych usług, towarów i informacji, a nie marek. Następnie porównuje się oferty firm itd., tak więc dla zdecydowanej większości zapytań będzie pokazywane nadal 10 wyników.